KOCHAMY WAS BARDZO, CANAVAN FOREVER ;'(((
Jeden z największych, ekskluzywnych hoteli w Londynie. Jeżeli liczysz na dobre warunki, możesz śmiało zatrzymać się tutaj.
I think this is the end. But now - for real. No more looking back.
Shit, this will be really, really fucking hard.
Offline
Jacques przechadzał się korytarzem w hotelu. Wybrał akurat moment, gdzie prawie nikogo nie było. Jedynie czasem sprzątaczka się pojawiała, ewentualnie kelner dowożący coś małym wózeczkiem do lokatorów. Wszyscy teraz leżeli w pokoju z kacem po zabawie z poprzedniej nocy. Jedynie młody Francuz był trzeźwy i dobrze się czuł. Usiadł na parapecie, który znajdował się na jednym końcu holu. Gdy zauważył jednego z gości hotelu, który zataczał się z powrotem do pokoju, uśmiechnął się złośliwie pod nosem. Odwrócił wzrok za okno.
I'm perfect, you're not.
Offline
O dziwo Faith z uśmiechem na ustach kierowała się ku wyjściu z hotelu, bo przecież Londyn taki ogromny, a ona wcześniej nie miała okazji go odwiedzić. Oczywiście tak przeskakując z nogi na nogę dostrzegła jakiegoś faceta, siedzącego na parapecie. Ostatnio zachowywała się jakoś dziwnie - jakoś tak tryskała radością. To była kompletnie nie w jej stylu, chociaż to chyba powód, aby się cieszyć, co nie? Kto wie, kiedy jeszcze taką jak zobaczymy.
- Dobry! - podeszła do chłopaka i wyszczerzyła się. Mejbi coś ćpała, tak, to też może być możliwe.
i love you more than everything else, but you know that, don't you?
Offline
Spojrzał na brunetkę, która zachowywała się dosyć podejrzanie. Wesoła podeszła do obcego chłopaka, i jeszcze się przywitała. Może to jedna z pokojówek? - Jesteś nową pokojówką? Mam Ci dać klucz do mojego pokoju? - Zmarszczył brwi, odruchowo szukając kluczy po kieszeniach spodni.
I'm perfect, you're not.
Offline
- Ja... pokojówką? - zmarszczyła czoło. Uśmiech momentalnie spłynął jej z twarzy. Co prawda jest zdania, że "żadna praca nie hańbi", ale co jak co - Faith pokojówką? No chyba nie. Nie chodzi o to, że bała się ciężkiej roboty, tylko o to, że nie wyobrażała siebie jako osobę sprzątającą czyjeś brudy. Chociaż... chyba na jedno i to samo wychodzi. - Nie, nie jestem. Chyba sprzątaczki nie chodzą całe rozpromienione, bo muszą wykonywać swoją ciężką robotę, co? - spytała.
i love you more than everything else, but you know that, don't you?
Offline
- Ach, to wybacz. - Wyciągnął rękę z kieszeni, po czym zrobił jej miejsce obok siebie na parapecie. Uśmiechnął się do niej i bez słowa poklepał miejsce obok siebie. Fakt faktem, rzeczywiście nie widział jeszcze zadowolonej pokojówki. A, no chyba, że dostała wysoki napiwek. Chociażby od niego samego. Za dooobrze wykonaną robotę.
I'm perfect, you're not.
Offline
Po chwili zastanawiania się, czy w ogóle chce usiąść obok niego zdecydowała się. A jak, ona każdy ruch musi dokładnie przemyśleć! Wskoczyła na parapet, tym samym zajmując miejsce obok nowo poznanego chłopaka. - Przedstawisz się? - uniosła brew, a uśmiech znów powrócił na jej twarz. No przecież ona sama nie mogła powiedzieć mu swojego imienia, nienienie.
i love you more than everything else, but you know that, don't you?
Offline
- Jacques - odpowiedział, bez jakichkolwiek emocji. Wbił wzrok w siedzącą obok dziewczynę. Całkiem ładna, no. Ona na pokojówkę raczej by się nie nadawała. Choć... można to sprawdzić, prawda? - A Ty, przedstawisz się, wesoła istoto? - zapytał, unosząc jedną brew do góry.
I'm perfect, you're not.
Offline
- Faith - zaśmiała się cicho, słysząc określenie "wesoła istota". Chociaż na ogół nikt by jej tak nie nazwał. A co tam, w sumie nawet dobrze, że pozna ją od tej lepszej strony. - Nietypowe imię. Skąd jesteś? - dorzuciła następne pytanie. Jakiś wywiad normalnie, wow.
i love you more than everything else, but you know that, don't you?
Offline
- Z Francji. - Wzruszył ramionami. Faith, Faith, Faith. I to on miał nietypowe imię? Właśnie poznał pierwszą Faith w swoim życiu. Ba, nawet nie wiedział, że takie imię w ogóle istnieje! Przecież uważał na lekcjach... No, chyba. - A Ty? - spytał, żeby nie być gorszym. No, i może dowiedziałby się czegoś więcej od dziewczyny. Przynajmniej nie była aż tak rozgadana jak Eveline.
I'm perfect, you're not.
Offline
- Szwecja - odpowiedziała, cały czas z tym samym uśmiechem. - Tak myślałam, że z Francji. Podobno ładnie tam... - wzruszyła ramionami, chociaż widać było, że chciała się dowiedzieć o chłopaku czegoś więcej. - Zajmujesz się czymś konkretnym?
i love you more than everything else, but you know that, don't you?
Offline
- Tak, Francja jest piękna. - Uśmiechnął się pod nosem, wspominając swój kraj. Francuzki też są piękne, taaak. - Jestem muzykiem - powiedział, ledwo przytomnym głosem. Już się rozmarzył. Ech, te wspomnienia.
I'm perfect, you're not.
Offline
- To tak samo jak ja! - niemalże wykrzyknęła. I niby czym się tu jarać? No, ale Faith jak Faith, musiała. - E, chwila... - zamyśliła się. - Czyli mam rozumieć, że nie przyjechałeś tu bez powodu, tylko... do Canavan, ta? - uniosła brew. To trochę dziwnie, że akurat skojarzyło jej się to z Canavan, ale cóż... w końcu po co miałby opuszczać swój kraj?
i love you more than everything else, but you know that, don't you?
Offline
- Owszem. - Uśmiechnął się. Kolejna muzyczka. Czy to jedyny profil do rozwijania? Muzyka? - Są jeszcze inni prócz muzyków? - zapytał.
I'm perfect, you're not.
Offline
- No jasne! - skinęła głową. - Artyści, ale osobiście nie znam zbyt wielu. A, no i jeszcze pisarze. Tylko te trzy atrybuty. Chociaż w czasie ferii zbyt wielu zapewne nie spotkasz, bo wyjechali, ale pewności to nie mam - dodała. Czyżby zbyt się rozgadała? No, troszkę. Przeważnie tylko dwa, trzy słowa... oby jej tak nie zostało.
i love you more than everything else, but you know that, don't you?
Offline